Pasze z GMO nadal mają być legalne w Polsce
W 2022 roku rząd PiS nadal projektuje wstrzymać przez kolejne 4 lata realizację ustawowego zakazu na stosowanie pasz GMO (projekt nr UC114; https://www.gov.pl/web/premier/projekt-ustawy-o-zmianie-ustawy-o-paszach3).
Badanie PBS opinii publicznej wykazały, że a) już w 2005 r. 79% Polek i Polaków było na NIE wobec kupowania żywności na bazie pasz z GMO, b) z kolei za znakowaniem żywności wytworzonej z użyciem pasz GMO było w 2005 r. aż 92%, zaś w 2012 r. 93% badanych.
W roku 2006 z inicjatywy rządu PiS Sejm uchwalił ustawowy zakaz stosowania pasz GMO, ale z wstrzymaniem realizacji tego zakazu przez kolejne parę lat. I tak przez 16 kolejnych lat posłowie i senatorowie przedłużali to wstrzymanie realizacji tego zakazu.
Przez te 16 lat wstrzymywania realizacji tego zakazu przez kolejne rządy pojawiło się wiele nowych wyników badań naukowych nt.
1) szkodliwości dla zdrowia pasz GMO i związanych z nimi herbicydów oraz
2) wystarczającego potencjału rolnictwa Polski do dostarczenia białka paszowego.
Ad 1. Reprezentacyjne są tu wyniki 2-letnich badań na szczurach zespołu prof. G.E. Seraliniego z Uniwersytetu w Caen we Francji (Seralini G-E et al., Republished study: long-term toxicity of a Roundup herbicide and a Roundup-tolerant genetically modified maize, “Environmental Sciences Europe”, 2014, 26:14 (DOI: 10.1186/s12302-014-0014-5) oraz wyniki badań toksyczności herbicydów na bazie glifosatu (zwłaszcza Roundupu) zebrane w raportach PAN (http://pan-international.org/wp-content/uploads/Glyphosate-monograph.pdf) i ICPPC (www.icppc.pl/antygmo/2016/10/zagrozenia-ze-strony-glifosatu-i-roundupu-najszerzej-uzywanych-w-uprawach-gmo-raport/ ).
W szczególności:
- a) u szczurów, żywionych paszą GMO wystąpiło 2-3 razy więcej nowotworów i podobnie 2-3 razy więcej przypadków śmierci samic niż w grupie kontrolnej, zaś
- b) szczury, szczególnie samice, które piły wodę ze śladowymi ilościami Roundupu (na poziomach prawnie dozwolonych w sieci wodociągowej) rozwinęły o 200% do 300% więcej dużych guzów niż te niepijące wody z Roundupem.
A trzeba wiedzieć, że 90% wyników badań na szczurach sprawdza sie u ludzi…
Trzeba też wiedzieć, że większość roślin GMO, w tym soja, jest odpornych na glifosat i zawiera więcej pozostałości herbicydów zawierających glifosat niż rośliny nie-GMO.
Dlatego w UE podwyższono 200-krotnie normy zawartości glifosatu w soi, aby umożliwić import soi GMO, na której bazują pasze GMO w Polsce…
Nic dziwnego więc, że WHO zaklasyfikowała w 2015 glifosat do grupy 2A jako prawdopodobnie rakotwórczy dla ludzi (https://www.iarc.who.int/wp-content/uploads/2018/07/MonographVolume112-1.pdf ).
Ad 2. Od co najmniej 2018 roku wiadomo, że:
- a) „Potencjał plonotwórczy soi i pozostałych roślin białkowych jest zadowalający”,
- b) „…odmiany bardzo wczesne, wczesne i średniowczesne soi można z powodzeniem uprawiać na terenie całego kraju” oraz
- c) „Planuje się, że do 2024 r. UE powinno w 50% uniezależnić się od importu śruty sojowej GMO”.
Powyższe cytaty pochodzą z referatu prof. E.S. Gacka z Centralnego Ośrodka Badań Odmian Roślin Użytkowych (COBORU) na Drugim posiedzeniu Zespołu ds. odbudowy suwerenności paszowej w Polsce, Warszawa, MRiRW, 7 maja 2019; zob. też https://coboru.gov.pl/Dokumenty/IB/INFORMATOR_Inicjatywa%20Bialkowa%20COBORU.pdf)
Zdumiewającym jest więc nie tylko ponowny zamiar rządu przedłużenia moratorium na zakaz stosowania pasz GMO aż do 2027 r., ale połączenie tego w jednym akcie prawnym z przepisami dotyczącymi pasz leczniczych (sic!).
Zdumiewającym jest zwłaszcza uzasadnianie w rządowym projekcie nr UC114 tego przedłużenia moratorium tym, że „rozwiązuje problem utraty konkurencyjności rodzimych produktów pochodzenia zwierzęcego na rynkach zagranicznych”.
Pominięte zostały zupełnie kryteria: 1) zdrowia obywateli (i zwierząt), 2) odzyskania niezależności dużej branży spożywczej od importu oraz 3) korzyści ekonomicznych dla polskich rolników, którzy mogliby wytwarzać rodzime pasze białkowe – obecnie zastępowane przez olbrzymi import śruty sojowej GMO, wartej rocznie ponad 4 miliardy zł.
I całkowicie pominięto społeczny projekt (przedstawiony jeszcze w 2016 r. Ministrowi Rolnictwa oraz posłom i senatorom) wdrożenia procesu „łagodnego” odchodzenia od GMO w paszach – w pierwszym roku (2017) redukcja białka GMO o 35%, w drugim (2018) – o 70%, a w trzecim roku zupełne zaprzestanie stosowania tego białka.
Czy to rządowe moratorium nie chroni więc interesów wąskiej grupy producentów zamiast chronić całe społeczeństwo?
Zatelefonuj, spotkaj się lub wyślij mail do swoich posłów i senatora w tej sprawie!
Bo, jeśli nie Ty, to kto będzie bronił Twojego zdrowia, zdrowia Twoich dzieci i pozostałych Twoich bliskich?!
(Opracował: dr Jacek Nowak, em. prof. SW)