Wiadomości z Arki EKOCENTRUM ICPPC – zbieramy dynie

Mieszkamy w małopolskiej wsi. Nasze miejsce na planecie Ziemia jest na górce z pięknymi widokami. Czasami trudno dostać się na tę naszą górkę, ale uwielbiam to miejsce. Prowadzimy małe gospodarstwo (około hektara) nastawione na samowystarczalność żywnościową i energetyczną.

To u nas ponad dwadzieścia lat temu powstała pierwsza elektrownia fotowoltaiczna dzięki inicjatywie i pracy mojego syna. A więc produkujemy energię z odnawialnych źródeł od tego czasu nie dlatego, że były czy są fundusze „takie czy inne”, lecz dlatego, że tak rozumiemy życie i dążenie do niezależności i wolności.

Uwielbiam pracować z ziemią i dla Ziemi; to mi daje energię, siłę i pewność tego, co jem. Wiem, co i jak wytwarzam. I cały czas się uczę od Matki Natury.

Chcę tutaj szczególnie podkreślić, że produkuje się samochody, telewizory itp., natomiast żywność się wytwarza – z mądrością, sercem, troską o tych, którzy tę żywność będą jedli, i z troską o środowisko. Wtedy nie musimy się martwić, że w kupowanym jedzeniu, które mamy na naszych stołach jest niebezpieczna chemia, GMO(*) czy przebój sezonu, czyli robaki.

Trzeba zatem spojrzeć prawdzie w oczy i skończyć z podwójną moralnością, przestać udawać, że coś robimy. Wszyscy jesteśmy konsumentami i jemy codziennie. Od tego, jaką żywność spożywamy, zależy stan naszego zdrowia. A od tego, jak jest produkowana i wytwarzana, zależy to, czy jesteśmy narodem wolnym, czy też jesteśmy i będziemy niewolnikami.

Każdy może i powinien wytwarzać chociaż trochę swojej żywności, np. dynie. Są one warzywami lekkostrawnymi, bogatymi w witaminy, mają odczyn zasadowy, więc ułatwiają trawienie. Posiłki z dyni są super smaczne… zwłaszcza z tych wyhodowanych samodzielnie.

Moja super zupa z dyni:
Najwięcej energii dostarczymy organizmowi, jeśli przyniesiemy dynię prosto z grządki. I jeszcze mały por, dwa liście selera i trochę pokrzywy – wszystko świeżo zebrane, prosto z ogrodu. Dynię obieramy ze skórki, tylko jeśli jest bardzo twarda, usuwamy nasiona, kroimy miąższ, dodajemy drobno pokrojone liście selera i mały por. Zalewamy wrzątkiem i gotujemy 10–15 minut. Pod koniec dodajemy drobno pokrojoną pokrzywę, szczyptę soli, imbiru i kurkumy oraz trochę oleju z lnianki (od zaprzyjaźnionego rolnika)… i jeszcze wody spod kiszonych ogórków. Smacznego!

(Autor: Jadwiga Łopata)

Zapraszamy do współpracy z Do Prawdy! Kontakt: kontakt@doprawdy.info

(*) GMO – Genetycznie Modyfikowane Organizmy, więcej: https://www.icppc.pl/pl/