Czy grozi nam głód? Jak się bronić?
Nasz świat jest w rękach osobników, którzy najmniej się do tego nadają. Ich najważniejszą cechą jest zachłyśnięcie się władzą w połączeniu z rzucającym się w oczy brakiem mądrości. A to jest pewna recepta na poważny nieład dotykający każdej dziedziny życia.
Pośród tego chaosu, objawiają się ci, którzy zachowali pierwotny zdrowy rozsądek. Najczęściej są to rolnicy, którzy czują się odpowiedzialni za produkcję żywność dla ludzi. Rolnicy z Holandii, Niemiec, Włoch, Polski, Kanady i innych krajów protestują, bo uświadomili sobie, że pod rządami Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), realizującego agendę zwaną Zielonym Ładem i Wielkim Resetem, mają być zastąpieni przez roboty. Żywność zaś, którą wytwarzają teraz rolnicy, ma ustąpić miejsca laboratoryjnej wersji produkowanej na skalę przemysłową na płytkach Petriego, w hydrofonicznych szklanych wieżach zasilanych jedynie wodą, chemikaliami i GMO, bez udziału ziemi i prawie bez udziału ludzi.
Nagłe uświadomienie sobie tego, co oznacza agenda wdrażana przez WEF, było jednym z czynników, który sprawił, że rolnicy wyszli masowo na ulice – w Holandii było ich 40 tysięcy.
Zgodnie z zarządzeniami WEF, aby osiągnąć zero emisji CO2 do roku 2030, rolnikom nakazano niezwłoczne zmniejszenie użycia nawozów azotowych o 30% i znaczące zmniejszenie ilości zwierząt hodowanych na farmach. Wszystko to pod pretekstem tego, że oba te czynniki powodują zwiększenie ilości CO2 w atmosferze, a w rezultacie ocieplenie klimatu. Jednak prawdziwym celem rządzącej kliki jest realizacja dalekosiężnego planu, który ma doprowadzić do pozbycia się w skali planetarnej niezależnych gospodarstw rodzinnych i przekazanie całej produkcji w ręce wielkich, najczęściej amerykańskich korporacji.
Jak wyraził to były amerykański Sekretarz Stanu Henry Kissinger: „Kto kontroluje żywność, ten kontroluje ludzi”. A właśnie kontrola ludzi jest prawdziwym marzeniem zwolenników Nowego Światowego Ładu.
Polska także za pośrednictwem Unii Europejskiej jest pod nieustanną presją tych sił od roku 2004. Ten nacisk ma doprowadzić do redukcji małych i średnich gospodarstw rolnych o jeden milion. Do chwili obecnej udało im się zlikwidować ponad 500 tysięcy gospodarstw. Ten proces uprzemysłowienia polskiego rolnictwa w miejsce tradycyjnych gospodarstw rodzinnych jest w Polsce realizowany bez względu na to, która partia polityczna znajduje się u władzy.
Wygranymi tego procesu są wielkie sieci supermarketów i korporacje agrobiznesowe. Przegranymi są: przyroda, ludzkie zdrowie, wyjątkowa bioróżnorodność polskiej wsi.
Mamy wszelkie powody ku temu, aby zaprzestać polegania na „wygodnej żywności” z supermarketów, a zamiast tego wspierać lokalnych i regionalnych prawdziwych rolników. Jeżeli tego nie uczynimy, to oni przestaną istnieć, a my wraz z nimi.
(Autor: Julian Rose)
Zapraszamy do współpracy z Do Prawdy! Kontakt: kontakt@doprawdy.info