Wybory prezydenckie – strategiczne zarządzanie percepcją
Podczas wyborów prezydenckich i po wyborach zwolennicy jednego z kandydatów bardzo agresywnie odnosili się do mnie, bo akurat dwukrotnie zagłosowałem „nie tak, jak potrzeba było”. Nazywano mnie faszystą, mówiono mi, że tylko ludzie z niskim wykształceniem i z małych miejscowości głosowali tak, jak ja. Gdy mówiłem, że mam doktorat i jestem z dużego miasta, to kazano mi się wstydzić. Ciekawe, że ludzie od robotnika po zawodówce, poprzez różne stopnie wykształcenia aż do profesora, mówili to samo. Robotnikowi, to specjalnie się nie dziwię, ale profesorowie mnie zastanowili, bo teza była, taka, że tylko ludzie z małych miejscowości i z niskim wykształceniem tak głosowali, jak ja. Więc zamiast zastanowić się, czy teza była prawdziwa, skoro mieli kontrprzykład, to stosowali wobec mnie pedagogikę wstydu.
Zastanowiło mnie dlaczego ludzie z tak różnych środowisk mówili to samo. Ich cechą wspólną, przede wszystkim, było oglądanie telewizji. W strategicznym zarządzaniu percepcją [1] telewizja jest bardzo ważna. Skądinąd wiemy, że telewizja hipnotyzuje [2]. To mogłoby być główną przyczyną zgodnego chóru moich znajomych. Ale być może nie tylko to. W nocy z 24 na 25 maja aplikacja Electrosmart mierząca moc promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego od stacji bazowych (z wyjątkiem 5 G), routerów i bluetoothów, zainstalowana na moim rezerwowym telefonie, który leży zawsze w tym samym miejscu, pokazała bardzo wysoki sygnał pochodzący od urządzeń z bluetooth. Sygnał był tysiące razy silniejszy niż zwykle [3]. W noc przedwyborczą z 31 maja na 1 czerwca pojawił się kilkukrotnie silniejszy impuls bluetoothów niż poprzednio [4]. Ciekawe, że żadne służby, które powinny nas chronić, nie zająknęły się o tym, a podejrzewam, że taka sytuacja była powszechna, a nie wystąpiła tylko u mnie. Opisałem to na portalu salon24.pl [5, 6]. Zero odzewu. Żaden bloger, vloger czy dziennikarz śledczy nie pochylił się nad tematem.
A z pewnością byłoby o czym pisać i mówić, bo atak mikrofalowy miał już miejsce w Rwandzie podczas operacji Crimson Mist [7]:
„To właśnie ten dziwny i ezoteryczny element wyposażenia miał bezpośrednio przyczynić się do śmierci ponad miliona afrykańskich cywilów w ciągu następnych stu dni. Choć całkowicie bezgłośna w działaniu, pojedyncza antena mikrofalowa miała większy potencjał zabijania niż cały dywizjon samolotów bojowych AC-130 Spectre uzbrojonych w pięćdziesiąt działek Gatlinga.”
(Opracował: Jacek Jaworski)
Zapraszamy do współpracy z Do Prawdy! Kontakt: kontakt@doprawdy.info
Przypisy:
[3] https://innywariant.weebly.com/blog/bardzo-mocny-sygnal-bluetooth-w-moim-pokoju
[5] https://www.salon24.pl/u/jackmaclase/1445187,bardzo-mocny-sygnal-bluetooth-w-moim-pokoju
[7] https://www.auricmedia.net/wp-content/uploads/2018/09/Operation-Crimson-Mist.pdf
